Kiedy dotarliśmy na miejsce okazało się że nasze łóżka hotelowe są wyjątkowo niewygodne. Byłam bardzo zirytowana. Nie tak planowałam spędzić moje wymarzone wakacje. Tym bardziej że opis hotelu był tak fascynujący, że był niczym spełnienie marzeń. Góry i luksusowy hotel tuż u ich podnóża. Wygraliśmy ten wyjazd w konkursie w radio. Tydzień w górskim kurorcie.
Kiedy z radością rzuciłam się na hotelowe łózko, zdębiałam. Jakbym na podłodze leżała. A gdzie miękki puch i cudowne doznania? To było jak najgorszy koszmar. Rozpłakałam się. Jacek próbował mnie pocieszyć. Poszedł nawet to recepcji i wypróbował coś wskórać. Okazało się, że nie doczytaliśmy informacji w zaproszeniu. Wygraliśmy tydzień turnusu rehabilitacyjnego. Hotel w którym mieszkaliśmy prowadzili je od dawna. Łóżka, z założenia nie miały być nadmiernie wygodnie, by wręcz zmuszać nas do wyjścia i ruchu. Nie powiem, ciekawa metoda ruszenia z łózka gości. Ale skuteczna.
Po pierwszym ataku mojej histerii, ogarnęłam się i co dziwne spędziliśmy cudowny urlop. Pełen spacerów na świeżym powietrzu. A z łóżek zrezygnowaliśmy, na rzecz podłogi. Była wygodniejsza.